Poranek w Centrum Onkologii. Na korytarzu widać pacjentów po operacjach, część w drodze na kolejne badania, inni jeszcze osłabieni po chemii. Do sali wchodzi ona – uśmiechnięta kobieta o zdecydowanym spojrzeniu, który przełamuje dystans. To Agnieszka Janik, fizjoterapeutka z 20-letnim stażem.
„Fizjoterapeuta to nie jest ktoś, kto przychodzi tylko pomasować. My jesteśmy przewodnikami po świecie ruchu. Uczymy, jak żyć z ciałem po chorobie, jak odzyskać to, co odebrał nowotwór – sprawność, niezależność, czasem nawet nadzieję” – mówi.
Od diagnozy po powrót do życia
Pierwsze spotkanie z pacjentem często odbywa się, zanim rozpocznie on leczenie. To tak zwana prehabilitacja – przygotowanie organizmu do operacji i trudnych miesięcy, w czasie których podawana jest chemia czy konieczna jest radioterapia.
„Pacjent słyszy diagnozę – rak. My wchodzimy wtedy i mówimy: trzeba ćwiczyć. Dla wielu to szok: jak to, ja chory, a wy każecie mi się ruszać? A jednak ruch to lek. Dotlenia organizm, poprawia wydolność, sprawia, że łatwiej przejść przez terapię. Pacjent aktywny przed chemią znosi ją lepiej” – tłumaczy Agnieszka Janik.
Różne nowotwory – różne wyzwania
Każdy dzień przynosi inne historie.
Pacjentka po mastektomii, która nie może unieść ręki. „Myśli, że usunięcie piersi to koniec problemów. A dopiero potem przychodzi obrzęk, sznury limfatyczne, różne ograniczenia. Wtedy zaczynamy pracę
– rozluźniamy tkanki, uczymy ruchu, przygotowujemy do radioterapii” – opowiada fizjoterapeutka.
Pacjent po usunięciu prostaty uczy się od nowa, jak kontrolować mięśnie dna miednicy. Osoba po operacji płuca musi wyćwiczyć efektywny kaszel i zwiększyć pojemność oddechową. Chory po guzie mózgu zaczyna od pionizacji, nauki siadania, potem stawiania pierwszych kroków.
„To nie są schematy. Każdy pacjent jest inny. Tworzymy indywidualny plan – odpowiednie ćwiczenia, natężenie, tempo. Zawsze zaczynamy od badania wydolności i dostosowujemy terapię do tego, co pacjent może w danym momencie”– mówi Agnieszka Janik.
Zespół, który ma zawsze za dużo pracy
W Centrum Onkologii pracuje około 30 fizjoterapeutów – na oddziałach i w części ambulatoryjnej.
„Potrzeb jest ogrom. Liczba pacjentów rośnie a system nas nieco ogranicza – zwłaszcza niska wycena świadczeń. Chcielibyśmy każdemu choremu poświęcić dużo więcej czasu. Przecież pacjent onkologiczny potrzebuje rehabilitacji często przez wiele lat a nawet przez całe życie. Czasem mówię, że jesteśmy dla nich trochę jak opiekunowie na stałe – bo choroba zostawia ślady, a my pomagamy z nimi żyć” – tłumaczy.






Fizjoterapeuta – partner w dochodzeniu do zdrowia
Jeszcze kilkanaście lat temu wielu pacjentów nie wiedziało, czym dokładnie zajmuje się fizjoterapeuta. „Dziś świadomość jest większa. Ludzie wiedzą, że to nie tylko prądy czy laser, ale przede wszystkim ruch. Wiedzą, że fizjoterapeuta to ktoś, kto przywraca funkcjonalność, pomaga wrócić do normalności” – mówi Agnieszka Janik.
Często są też dla pacjentów psychologami. „Ci ludzie przechodzą przez depresję, przez kryzysy. Widzą, że dzięki naszej wspólnej pracy coś się poprawia – obrzęk maleje, blizna mniej boli, można podnieść rękę, podnieść szklankę. To daje im poczucie sprawczości. A my jesteśmy wtedy razem z nimi – krok po kroku”.
Plusy i minusy zawodu
Zapytana o dobre i złe strony pracy, Pani Agnieszka mówi bez wahania:
„Największy plus to pacjent – jego wdzięczność, uśmiech, postęp, który widzę. Największy minus? System. Ciągle goni nas ilość. Chciałabym, żeby można było pracować jeszcze bardziej indywidualnie, poświęcać pacjentowi jeszcze więcej czasu. Ale walczymy o to, co możemy”.
Czy to praca ciężka fizycznie? „Bywa. Na oddziale trzeba czasem pacjenta podnieść, ustawić, przećwiczyć za niego ruch. Ale to właśnie kontakt z człowiekiem, bliskość, rozmowa i satysfakcja z postępów – to trzyma w tym zawodzie”.
Praca dla drugiego człowieka
Dlaczego została fizjoterapeutką? „Chciałam być lekarzem. Ale zawsze ciągnęło mnie do ruchu, do aktywności. Tu mam jedno i drugie – medycynę i ruch. I mam człowieka obok. To daje ogrom satysfakcji”.
Na koniec pytamy, czego życzyłaby sobie w Światowym Dniu Fizjoterapii. Uśmiecha się:
„Rozwoju. Właśnie dostałam się na specjalizację i zaczynam w październiku. W tym zawodzie trzeba się uczyć całe życie – bo medycyna idzie do przodu, a my razem z nią. A ja po prostu lubię ludzi i lubię im pomagać”.
Światowy Dzień Fizjoterapii to dobry moment, by przypomnieć: ruch to nie dodatek, to część leczenia. Fizjoterapeuci w Centrum Onkologii nie tylko ćwiczą z pacjentami – oni pomagają im odzyskać siebie.
„Nie ma tabletki, która zastąpi ruch. A my jesteśmy od tego, żeby ten ruch był bezpieczny i skuteczny” – podsumowuje Agnieszka Janik.
Wszystkim fizjoterapeutkom i fizjoterapeutom życzymy niesłabnącej pasji w pomaganiu innym, satysfakcji z każdego postępu Waszych pacjentów oraz mnóstwa siły i cierpliwości w codziennej pracy.
Niech uśmiech i wdzięczność osób, którym pomagacie, będą dla Was największą nagrodą i motywacją!
Autor: Małgorzata Rogatty